Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratują nas w święta i szampańskie, sylwestrowe noce. Są zawsze w pogotowiu

Joanna Maraszek
Joanna Maraszek
Ratownicy medyczni w Świnoujściu pracę mają podwójnie niezwykłą. Nie tylko przez ratowanie życia w każdy dzień roku, ale nietypowe warunki pracy na wyspach. W okresie świątecznym, też nie brakuje oryginalnych zgłoszeń, np. bólu brzucha po świątecznym przesyceniu.

Na zdjęciu  Michalina Wiśniewska i   Dariusz Piesko
Ratownicy medyczni w Świnoujściu pracę mają podwójnie niezwykłą. Nie tylko przez ratowanie życia w każdy dzień roku, ale nietypowe warunki pracy na wyspach. W okresie świątecznym, też nie brakuje oryginalnych zgłoszeń, np. bólu brzucha po świątecznym przesyceniu. Na zdjęciu Michalina Wiśniewska i Dariusz Piesko WSPR
Ratownicy medyczni w Świnoujściu pracę mają podwójnie niezwykłą. Nie tylko przez ratowanie życia w każdy dzień roku, ale nietypowe warunki pracy na wyspach. W okresie świątecznym, też nie brakuje oryginalnych zgłoszeń, np. bólu brzucha po świątecznym przesyceniu.

Mieszkanie w mieście na wyspach, to gratka nie dla każdego. Niezwykłe jest tu życie, ale także praca, zwłaszcza ratowników, którzy poza tym, że ratują nas na miejscu, często miasto muszą opuszczać.

- W Świnoujściu pracują dwa zespoły dyżurne, latem jest trzeci dodatkowy ze względu na to, że znacznie przybywa osób przebywających w mieście. To jest mocno odczuwalne - opowiada Dariusz Pieśko, ratownik medyczny. – W świnoujskim szpitalu nie ma oddziału neurologii, kardiologii, psychiatrii, ortopedii i chirurgii dziecięcej, więc przypadki podlegające leczeniu na tych oddziałach, często jesteśmy zmuszeni przewozić do innego miasta – Gryfic albo Szczecina. Dla nas przejazd w dwie strony to około 4 godziny. Zdarza się, że dwie karetki muszą wyjechać, bo jedna jedzie z pacjentem z zawałem, a druga z pacjentem z udarem mózgu, a zespół LPR jest niedostępny. Wtedy miasto zostaje bez karetki.

Sytuacji, kiedy przydałby się dodatkowy zespół z ambulansem do pracy nie brakuje.

- My żartujemy, że bez względu na to, ile tych karetek by nie było, to i tak zawsze będzie ich za mało - śmieje się Michalina Wiśniewska, ratowniczka medyczna.

- Podam przykład. Dostaliśmy wezwanie od osoby, którą od trzech dni bolał brzuch. Pojechaliśmy na wezwanie, a w tym czasie w centrum miasta ktoś miał padaczkę - opowiada Dariusz Pieśko. - Pan, którego bolał brzuch, zszedł po schodach o własnych siłach i wszedł ze mną do karetki. Jeśli ktoś jest w stanie bez problemu zejść do karetki, nie powinien jej wzywać. Równie dobrze może wezwać taksówkę i pojechać na POZ. Są różne rodzaje bólu. Jeśli ktoś ma atak kamicy nerkowej, to jest straszny ból, który potrafi unieruchomić. Ludzie często wzywają pogotowie bezpodstawnie.

Zdarza się, że ratownicy wkraczają do akcji, gdy komuś zaczynają doskwierać dolegliwości po świątecznym przejedzeniu. Niemało wezwań, ale znacznie innego pokroju odbierają również w sylwestrową noc, gdy nie brakuje amatorów pirotechniki i ostrej zabawy, ale to ostatnie i w ciągu roku się zdarza.

- Zawsze w okolicach weekendu, gdy działają dyskoteki i liczniej są odwiedzane bary, spodziewamy się wezwań do urazów - opowiada Dariusz. - Takie zależności się pojawiają.

Wezwanie ambulansu do ran ciętych jest uzasadnione, jednak nie zawsze...

- Jakiś czas temu dostaliśmy wezwanie do osoby, która uległa wypadkowi. Miała zraniony palec... Fakt, że do szycia, ale przecież w takich przypadkach nie wzywa się ambulansu - mówi Michalina Wiśniewska.

- Pogotowie wzywamy, gdy jesteśmy w sytuacji zagrożenia życia. Gdy rana jest głęboka, rozchodzi się, mocno krwawi - wyjaśnia Dariusz Piesko. - Lepiej jednak tego typu zdarzeń, zwłaszcza w sylwestrową noc, unikać. Podobnie, jak urazów po odpalaniu fajerwerków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swinoujscie.naszemiasto.pl Nasze Miasto