Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świnoujście: Zabrakło im na ZUS i opłacenie lokalu. O pomoc poprosili mieszkańców. Rozlała się fala życzliwości

Joanna Maraszek
Joanna Maraszek
Maleńka rodzinna cukiernia w Świnoujściu w czasie lockdownu straciła możliwość zarobku. Właściciele, ze względu na brak zleceń popadli w długi. Nie mając środków do opłacenia ZUS-u i lokalu, poprosili o pomoc mieszkańców. Uruchomili akcję - kup muffinkę, by móc uzbierać na podstawowe potrzeby. Reakcja mieszkańców była natychmiastowa.

Prośba o pomoc ze strony właścicielki maleńkiej, jednoosobowej cukierni - Doris Kolińskiej, była wielką odwagą. Dziewczyna na swoim profilu opisała, jak wygląda sytuacja finansowa jej rodziny i poprosiła, by życzliwe im osoby odwiedziły cukiernię, by kupić choć jedną rzecz za parę złotych lub poleciły jakąkolwiek pracę.

Wpis Doris, poruszył Świnoujścian szczerością. W ciągu kilku dni post został udostępniony ponad 700 razy.

- Wstydzę się... Wstydzę... Dorka... Tu nie ma co unosić się dumą , tu nie chodzi o ciebie. Tu chodzi o być albo nie być twoich dzieci... Oddasz to bez walki? - napisała na stronie pracowni Art Cake Doris Kolińska. - W kwietniu minie nam 5 lat odkąd zaczęłam prowadzić pracownię. Milion nieprzespanych nocy, pracy ponad siły, by wyrobić ze wszystkim. To były trudne ale wspaniałe czasy. Wiele podziękowań, wiele wzruszeń. Mój indywidualny mega progres. Który każdy widzi. Setki problemów po drodze, i podnoszenie się jak bańka wstańka, po każdym ciosie. Po pierwszym lock downie, udało się nam ruszyć od nowa, ale drugi.... Przyszedł za szybko. Dziś brakuje mi sił, brakuje odwagi by prosić o pomoc... Ale jak kto mój ukochany mówi.. Próbuj. Dlatego Uruchamiamy akcję : KUP MUFFINKĘ.

Muffinka w Art Cake, to koszt zaledwie kilku złotych. Dla jednej osoby niewiele, a przy dużej liczbie zamówień, może uratować sytuację.

- Jak zbierze się was trochę, to my, spłacimy zobowiązania, przede wszystkim zadłużony lokal i zus i przetrwamy - pisze Doris Kolińska.

Twórczyni Art Cake we wpisie opowiada również o systemie wsparcia przedsiębiorców.

- W marcu dostaliśmy 2 tys. postojowego, 5 tys. pożyczki i zwolnienie z ZUS-u na 3 miesiące - mówi Doris.

Przy drugim lockdownie nie została zwolniona z opłat ZUS, ani nie uzyskała żadnego wsparcia z programów rządowych - nie kwalifikowała się, choć z powodu obostrzeń przestała zarabiać. Nikt nie zamawiał tortów ze względu na zakaz spotkań w większym gronie. Nadzieję pokłada w innych ludziach.

- Brakuje mi sił na opisanie uczuć i myśli na to wszystko. Moje załamanie nerwowe dosięgło dna. Ale tylko szczur ucieka z tonącego statku. Prosimy o wsparcie. Zamów tort, słodkość, ciasto, wpłać cokolwiek a my to odrobimy. Pomóż nam przetrwać dziś, a odwdzięczymy się jutro, bez was, nas nie ma. - pisze Doris.

Reakcja mieszkańców Świnoujścia zaskoczyła ją bardziej niż cokolwiek.

- Doris po napisaniu postu, przepłakała całą noc - mówi Krzysztof, jej mąż. - Rano obudził nas telefon z pytaniem, od której godziny pracownia będzie otwarta. Okazało się że dostała pierwsze zlecenie. Ktoś wpłacił pieniądze na nasze konto. Tak się zaczęło.

W ciągu kilku dni, pracownię zaczęli odwiedzać mieszkańcy.

- Nie sądziłam, że wszystko ruszy tak szybko - mówi Doris. - Posypały się życzliwe słowa, telefony z całej Polski ze słowami wsparcia. Ludzie mówili, ze często są w Świnoujściu, że gdy będą, to przyjdą na pewno odwiedzić, kupią coś słodkiego. Nie mogłam uwierzyć w to, że dostaliśmy zlecenia, że mieszkańcy zaczęli do nas przychodzić po te muffinki, serniczki, makaroniki.

Właścicielka jest bardzo wdzięczna za pomoc i nie ukrywa swojego wzruszenia.

- Jestem bardzo wzruszona, że spotkaliśmy się z takim zrozumieniem i życzliwością, zwłaszcza, że proszenie o pomoc jest poniekąd upokarzające. W końcu nie prosiłam o pomoc rodziny, tylko obcych ludzi - mówi Doris. - Od młodzieńczych lat musiałam sobie radzić sama. Byłam na własnym utrzymaniu i zawsze sobie radziłam. Aż przyszedł taki moment, w którym nie tylko zabrakło nam środków na opłaty, ale na jedzenie. Odbiliśmy się o pustą lodówkę. To był moment, w którym musiała zapaść decyzja, czy zamykam pracownię, którą kocham i jest spełnieniem moich marzeń.

Mieszkańcy Świnoujścia, ale nie tylko, bo także osoby, które w Świnoujściu często bywają przyszli z pomocą.

- Dziś dzięki wszystkim dobrym ludziom, mamy szansę na wyjście z długów i nadzieję na normalne życie, bez stresu, że zabraknie na podstawowe potrzeby, na dzieci - mówi Doris. - Bardzo wszystkim dziękuję. Ta życzliwość, która do nas przyszła jest nieoceniona. Ja odwdzięczam wypiekami, które przygotowuję tak, jakbym miała podać własnym dzieciom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swinoujscie.naszemiasto.pl Nasze Miasto