Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W tym roku na świnoujskiej plaży więcej polskich turystów. Szczyt sezonu był udany

Joanna Maraszek
Joanna Maraszek
Joanna Maraszek
Tegoroczny sezon turystyczny należał do wyjątkowych. Nowością było nie tylko to, że symbolem wakacji 2020 stała się maseczka. Do nadmorskich kurortów po raz pierwszy od lat, tak licznie przyjechali Polacy z centralnej i południowo-wschodniej części kraju.

Choć dla wielu obostrzenia wprowadzone dla zmniejszenia rozprzestrzeniania się wirusa SARS-Cov-2 stanowiły niemałe wyzwanie, a wręcz obróciły ich świat na głowę, turystyczny sezon w Świnoujściu, można udać za udany. Dla branży półtora miesiąca było bardzo dobre, zmienił się jedynie klient z niemieckiego na polskiego.

- Hotele były ukompletowane w szczycie, tak, jak 10 lat temu, od 15 lipca, do 15 sierpnia. Bardzo dobrze było także w drugiej połowie sierpnia, ponieważ pogoda znacznie się poprawiła - wyjaśnia Piotr Piwowarczyk, prezes Świnoujskiej Organizacji Turystycznej. - Jednak dla branży turystycznej, decydująca będzie jesień. Od wielu lat nie jesteśmy kurortem jednosezonowym, nie jest już tak, jak dekadę temu, że otwieraliśmy się w maju, zamykaliśmy we wrześniu. Duże i średnie hotele mogą się utrzymać dzięki temu, że mamy trzy sezony - średni, niski i wysoki. W dużym hotelu, który zatrudnia 100 lub 50 osób, nie wystarczą trzy miesiące pracy, by utrzymać miejsca pracy przez cały rok.

Wrzesień i październik dla branży turystycznej mają być rozstrzygające.

- W tym roku, w sezonie wysokim hotele bardzo często miały pełne obłożenie. W stosunku do turystyki metropolitalnej mieliśmy bardzo dobrą sytuację - dodaje Piotr Piwowarczyk.

Choć sezon rozpoczął się w tym roku znacznie później, można mówić o plusach nowej sytuacji.

- Dla Świnoujścia dużym sukcesem było to, że wzrosła frekwencja Polaków odwiedzających nasze miasto - dodaje prezes ŚOT. - Mieliśmy klientów nawet z Podkarpacia. Było to widać, po meldunkach w hotelach i tablicach rejestracyjnych. Miasto przyjęło turystów, których od lat nie mieliśmy, na dodatek w dużej ilości. Liczymy na to, że przynajmniej część tych osób wróci do Świnoujścia w kolejnych latach, bo często były to osoby, które po raz pierwszy odwiedziły naszą część Polski. Jednak warto zaznaczyć, że, aby hotele się utrzymały konieczny jest powrót turystów z Niemiec. Jeśli jesienią powróci do nas turysta niemiecki, to dużym i średnim hotelom uda się wejść w sezon niski i średni, bez konieczności redukcji etatów.

Z danych, jakie posiada miasto, choć turystów niemieckich było w tym roku w mieście znacznie mniej, niż w ubiegłych latach, to wciąż wśród obcokrajowców stanowili oni najliczniejszą grupę odwiedzających. Na drugim miejscu znajdowali się Skandynawowie. Zmiany w klienteli spowodowane obostrzeniami dotyczyły przede wszystkim restauratorów i hotelarzy.

- Nie brakuje hoteli, w których doba kosztuje 500 czy 700 zł, ale jest także sporo atrakcji dla osób mniej zamożnych i klasy średniej - mówi prezes ŚOT. - Wiele obiektów turystycznych w Świnoujściu rozwinęło się ze względu na to, że turyści zwiększyli swoje wymagania. Właściciele obiektów inwestowali w podniesienie standardu, a przez to wzrastały także ceny ich usług. W mieście nie da się już znaleźć kwater za 20 - 50 zł.

Pandemia może wpłynąć w przyszłości na jakość usług hotelowych i gastronomicznych, na których skorzysta turysta.

- Myślę, że rzeczywistość zweryfikuje wiele postaw w niektórych miejscach, które klienta traktowały jako łatwy zarobek, nie do końca szanując jego obecność - dodaje pan Piotr. - Na pewno teraz więcej osób doceniało to, że klient w ogóle jest. Zmiany były już odczuwalne dla turystów w tym roku. Ceny w turystyce były tego sezonu nieco bardziej konkurencyjne, więc oferta była nieco bardziej przystępna.

Niemały wpływ na pojawienie się polskich klientów nad morzem miały też dofinansowania rządowe.

- Myślę, że dofinansowanie rządowe mogło mieć wpływ na przyjazdy Polaków - mówi Piotr Piwowarczyk. - Jeszcze nie zdążyliśmy podsumować sezonu, więc nie jesteśmy w stanie powiedzieć, ile osób przyjezdnych skorzystało z programu rządowego, jednak powiedzmy sobie, że przy dwójce dzieci 1000 zł, to sporo. 

Warto powiedzieć, że turystyka autokarowa w tym roku była znikoma i choć w Świnoujściu można mówić o udanym sezonie, to inaczej sytuacja wyglądała w dużych miastach.

- Mamy znajomych z branży w Krakowie, którzy mają w tej chwili poważny problem - mówi prezes ŚOT. - Obecnie turystyka zorganizowana w Krakowie zupełnie nie istnieje, w naszym mieście odnotowaliśmy 2-3 proc. tego typu grup w stosunku do ubiegłego roku. U naszych  kolegów z południa, pierwszy autokar z turystami został przywieziony w ostatnim tygodniu  lipca. Była to pierwsza grupa, którą przyjmowali.

Na dokładne podsumowanie sezonu turystycznego w mieście jeszcze trzeba będzie poczekać. Odpowiedź na pytanie, czy sytuacja tej gałęzi turystyki w mieście jest stabilna, przyjdzie dopiero w październiku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na swinoujscie.naszemiasto.pl Nasze Miasto