We wtorek po raz drugi od początku epidemii w Zachodniopomorskiem zanotowano ponad sto nowych zakażeń w ciągu doby. Do tej pory wzrastająca liczba zakażonych nie przekładała się na liczbę zajętych łóżek na oddziale zakaźnym. Jednak w ciągu weekendu liczba pacjentów gwałtownie wzrosła. Przy brakach kadrowych placówki to duże wyzwanie.
WIDEO: Nowe objawy koronawirusa
We wtorek po raz drugi od początku epidemii w Zachodniopomorskiem zanotowano ponad sto (111) nowych zakażeń w ciągu doby. Blisko połowa (45) to chorzy ze Szczecina. Jeszcze w piątek w szpitalu wojewódzkim przy ul. Arkońskiej w Szczecinie, gdzie leczeni są pacjenci z Covid-19, przebywało 46 osób na oddziale zakaźnym, 8 na oddziale intensywnej terapii, a dwa dni wcześniej (w ciągu których zanotowano w regionie ponad 200 nowych zakażeń) było ich odpowiednio 42 i 6.
CZYTAJ TAKŻE:
Ten stosunkowo niewielki przyrost chorych wymagających hospitalizacji jest niegroźny tylko z pozoru.
- Owszem, liczba nowych zakażeń nie przelicza się na liczbę osób leczonych w szpitalu. Większość zakażonych przechodzi infekcję bezobjawowo albo skąpoobjawowo. Mamy na tyle duże doświadczenie, że umiemy ocenić, kto poradzi sobie w domu, a kto musi zostać w szpitalu. Trzeba pamiętać, że nawet nieznaczne zwiększenie liczby pacjentów ma swoje konsekwencje. Pojedynczy pacjent z objawami, a przyjmujemy coraz bardziej chorych, zostanie w szpitalu co najmniej trzynaście dni, wówczas jego łóżko pozostaje zajęte - mówi prof. Miłosz Parczewski, specjalista w dziedzinie chorób zakaźnych, kierownik kliniki Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego na Oddziale Obserwacyjno-Zakaźnym, Chorób Tropikalnych i Nabytych Niedoborów Immunologicznych szpitala wojewódzkiego przy ul. Arkońskiej w Szczecinie, konsultant wojewódzki ds. chorób zakaźnych w Szczecinie.
Od ostatniego piątku jednak liczba pacjentów potrzebujących opieki medycznej na miejscu znacznie wzrosła. W poniedziałek w szpitalu wojewódzkim było już 67 pacjentów na oddziale zakaźnym i 8 w stanie ciężkim na oddziale intensywnej opieki medycznej. Liczba ta niepokoi nie ze względu na liczbę miejsc. Obecnie w placówce przy ul. Arkońskiej jest 141 łóżek przeznaczonych dla pacjentów z COVID 19.
- Doświadczenie, które zdobyliśmy, pozwala nam na przeorganizowanie funkcjonowania szpitala – ale w przypadku, gdy skala zakażeń byłaby dużo większa - o tych działaniach będzie już decydował wydział zarządzania kryzysowego wojewody - zaznacza Natalia Cistowska, rzecznik szpitala wojewódzkiego w Szczecinie.
Bardziej niepokojące są braki kadrowe. Jeżeli chorych będzie przybywać, a obecna tendencja na to wskazuje, personelowi może zabraknąć rąk do pracy. Lekarze z Arkońskiej alarmują, że właściwie tych rąk brakowało już kilka miesięcy temu.
- Jeśli chodzi o łóżka i techniczne zaplecze, sytuacja jest stosunkowo dobra. Jeżeli chodzi o personel pielęgniarski, jest na granicy wytrzymałości. Odeszło od nas bardzo dużo personelu w związku z epidemią i zakazem pracy w kilku miejscach. To problem systemowy. Pielęgniarek generalnie było za mało. Słabym punktem jest też anestezjologia intensywnej terapii. Być może w najbliższych tygodniach będziemy prosili inne szpitale w regionie oraz pana wojewodę o przesunięcie personelu z innych placówek - dodaje prof. Miłosz Parczewski.
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?