Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomaga niewidomym z województwa, a nawet całego kraju, ucząc życia po utracie zmysłu. Poza tym pięknie śpiewa

Joanna Maraszek
Joanna Maraszek
Pomaga niewidomym w całej Polsce i pięknie śpiewa.
Pomaga niewidomym w całej Polsce i pięknie śpiewa. Archiwum prywatne
Rozmowa z Pauliną Socką z Wolina, która utraciła wzrok, a teraz pomaga niewidomym i słabowidzącym w całej Polsce.

Czy może Pani opowiedzieć o projekcie, w którym bierze udział. Na czym polega?

Tworzymy podcasty, które, można powiedzieć, są alternatywną formą przekazu informacji. Zamiast coś przeczytać czy oglądać film, można sobie tego posłuchać. W moim przypadku są to nagrania, w których opowiadam o tym, jak działają aplikacje do czytania. Umożliwiają one osobom niewidomym czytanie artykułów, książek czy e-booków. W fundacji Vis Maior tworzymy różne rzeczy. Mieliśmy podcasty na temat aplikacji do podróżowania. O tym opowiadali koledzy z fundacji. Pokazywali wszystkie opcje z nią związane. Mamy jeszcze w zamyśle inne działania typu ABC gospodarstwa domowego. W planach jest stworzenie filmów instruktażowych, jak osoby niewidome mogą sobie radzić w domu. Nawet myślimy o tym, by nagrać serię filmów, które dotyczyłyby zajęć kulinarnych. Przez tego typu nagrania staramy się pokazać, jak sobie radzić w życiu na początku tej drogi po ciemku.

Niektóre osoby od wczesnego dzieciństwa są niewidome, a inni tracą wzrok w późniejszym momencie życia. Czy niewidomi od małego też potrzebują takich instrukcji?

Na pewno u takich osób jest inaczej, bo od początku są uczone życia bez zmysłu wzroku, chodzą do szkół dostosowanych dla osób niewidomych. Myślę jednak, że w tej chwili technologia idzie tak szybko do przodu, że warto być na bieżąco. Warto pokazywać takie rzeczy nawet osobom niewidomym od urodzenia. My jako fundacja staramy się przekazywać wszystko w miarę na bieżąco. Mówimy o tym, co się zmieniło, co jest dostępne, jak coś wyglądało wcześniej, a jak wygląda teraz.

Pani skupia się na aplikacjach do czytania.

Głównie są to audiobooki. Pierwszą aplikacją, którą się zajęłam, była Easy Rider. To aplikacja Głównej Biblioteki Pracy i Zabezpieczenia Społecznego - Działu Zbiorów dla Niewidomych. Wiele osób należy do związku i zapisuje się do tej biblioteki, ale nie wszyscy wiedzieli, że jest aplikacja na telefon, z której bezpośrednio można ściągać książki, a nie przez stronę biblioteki. Padł pomysł, by najpierw to pokazać. Każdy stara się mieć ogarnięty telefon, by być w kontakcie z innymi, móc korzystać ze smartfona, ale nie każdy potrafi sobie poradzić z komputerem stacjonarnym czy laptopem. Z czasem doszły jeszcze inne aplikacje, przez które można czytać e-booki. W tych czytają już głosy syntetyczne. Jeżeli jest osoba słabowidząca, może sobie dostosować czcionkę, czy odpowiedni kontrast, zmienić tło i litery. Możliwości dostosowania sobie audiobooka czy e-booka jest mnóstwo i chcieliśmy je pokazać. Wchodząc w taką aplikację, nawet na początku można się pogubić, bo opcji jest niezwykle dużo. W podcastach starałam się przekazać te wszystkie najważniejsze informacje. Nie wszystkie opcje dla początkujących są ważne. Jak się zgłębi początek, to później można już sobie poradzić z tymi bardziej zaawansowanymi opcjami.

Gdzie osoby zainteresowane mogą odsłuchiwać podcastów?

Podcasty znajdują się na Youtube na kanale fundacji Vis Maior. Tam właśnie znajdują się też nagrania dotyczące aplikacji podróżowania. To dość ważne, bo zmienił się regulamin podróżowania PKP ICC i nie możemy już kupować biletów w pociągu. Można dostać za to mandat. Wcześniej taka opcja była możliwa, ale w czasie pandemii to się zmieniło. Wiele osób jest pogubionych, nie zawsze jest czas, by stanąć w kolejce, więc pokazaliśmy, jak bilet można kupić w aplikacji, na przykład kilka dni wcześniej, nie wychodząc z domu.

Jak długo pracuje Pani w fundacji?

Pracuję w fundacji dopiero od trzech miesięcy, a w zeszłym roku fundacja organizowała kurs na samodzielność. Zgłosiłam się do tego projektu jako kursantka. Zakwalifikowałam się. We wrześniu byłam na tym kursie. Uczono na nim między innymi orientacji przestrzennej i obsługi bezwzrokowej komputera. Ja wzrok traciłam stopniowo musiałam zdobyć wiele umiejętności. Do niedawna nie potrafiłam obsłużyć komputera z czytnikiem ekranu, była to dla mnie czarna magia. W maju tego roku zadzwoniła do mnie wiceprezes fundacji, Magda Raczyńska i zapytała, czy chciałabym podjąć współpracę z fundacją. Oczywiście się zgodziłam. Jest to moja pierwsza praca w życiu, jestem bardzo zadowolona i podekscytowana tym, że mogę z nimi współpracować, tym bardziej, że jeszcze do niedawna mogłam na działania fundacji patrzeć z perspektywy kursanta, a teraz i ja mogę pomagać ludziom. Jestem też koordynatorem projektu "Wizyty Domowe". Jest to projekt, w którym staramy się, by instruktor orientacji, czy zajęć z psem przewodnikiem dojeżdżał do kursanta w całej Polsce i prowadził zajęcia. To jest bardzo przyjemne, gdy można komuś pomagać.

Jak trafiła Pani na fundację?

O fundacji dowiedziałam się przypadkowo, z Facebooka, ponieważ należę do grupy "Niewidomi i niedowidzący bądźmy razem". Zobaczyłam post o zajęciach z samodzielności. Nigdy nie brałam udziału w takich zajęciach, a biała laska jest mi już jednak niezbędna, postanowiłam wziąć udział w zajęciach. Obaw było mnóstwo, chociażby ze względu na odległość między Wolinem a Warszawą. Sam kurs trwał cztery tygodnie. Takie projekty bardzo wiele dają, poza zajęciami z samodzielności były też zajęcia z psychologiem, które są potrzebne, kiedy się traci wzrok. Człowiek nie jest na to przygotowany. Ja miałam długo opory, by wziąć do ręki białą laskę, obawiałam się, że wszyscy będą mi się przyglądać. Zajęcia dały mi bardzo dużo, wszystko się zmieniło i jestem dumna, że teraz mogę być pracownikiem Vis Maior. W fundacji prawie wszystkie osoby są niewidome. Jest kilka osób widzących, ale większość, to osoby niewidome i niedowidzące. Dzięki temu wiemy wszyscy, o czym mówimy, czego potrzebujemy i na co zwracać uwagę.

Poza podcastami związanymi z pracą w fundacji, tworzy Pani też inne nagrania. Miałam okazję wysłuchać i zastanawiam się, czy chodziła Pani do szkoły muzycznej.

Nie, nie chodziłam nigdy do szkoły muzycznej, zawsze lubiłam śpiewać, choć nigdy publicznie, bo do tego jeszcze nie dojrzałam. Dwa lata temu poznałam, też przez Facebooka kolegę, teraz już przyjaciela, który gra na gitarze. Wszystko robimy na odległość i w dodatku, z drugiego końca Polski (śmiech). On nagrywa grę na gitarze, później przesyła mi pliki, do których ja śpiewam i montujemy to. Mamy takie hobby.

Macie plany na kolejne działania, może zagracie publicznie?

Do tej pory nagraliśmy dziewięć utworów. Już pracujemy nad kolejnym nagraniem i na pewno będziemy jeszcze działać. To pasja, z której się nie rezygnuje (śmiech). Ale na razie, jak śpiewać, to przy ognisku (śmiech).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swinoujscie.naszemiasto.pl Nasze Miasto