Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkie zamieszanie z nową mapą Świnoujścia. Pieniądze wydane na bubel?

Katarzyna Świerczyńska
Katarzyna Świerczyńska
Obszar, gdzie znajdują się Latarnia Morska i Fort Gerharda jest pokryty charakterystycznymi kreskami. Wystarczy szybki rzut oka na legendę, aby dowiedzieć się, że oznacza to teren niedostępny
Obszar, gdzie znajdują się Latarnia Morska i Fort Gerharda jest pokryty charakterystycznymi kreskami. Wystarczy szybki rzut oka na legendę, aby dowiedzieć się, że oznacza to teren niedostępny archiwum gs24 / swinoujscie.pl
Świnoujście wydało nowy plan miasta. Znajduje się na nim tunel, są zaznaczone nowe ulice, jest plan wyspy Karsibór. Ale jednocześnie mapa wprowadza turystów w błąd. Według planu, zabytki Latarnia Morska i Muzeum Obrony Wybrzeża - Fort Gerharda znajdują się na terenie niedostępnym.

Chodzi o plan miasta, który zawsze jest dostępny dla turystów bezpłatnie. Nowa mapa była wręcz niezbędna, chociażby ze względu na powstanie tunelu pod Świną. Dwustronna mapa składa się z kilku planów. Jest to m.in. ogólny plan miasta z pokazanymi terenami aż po Międzyzdroje i bardziej szczegółowa mapka atrakcji turystycznych miasta. Na obu obszar, gdzie znajdują się Latarnia Morska i Fort Gerharda jest pokryty charakterystycznymi kreskami. Wystarczy szybki rzut oka na legendę, aby dowiedzieć się, że oznacza to teren niedostępny. Tak samo zakreskowany jest teren terminala LNG czy tereny portowe (ze względów bezpieczeństwa teren gazoportu nie jest jednak opisany tak, jak było to na poprzedniej mapie).

Co więcej, na mapie ulica Ku Morzu jest zaznaczona jako zamknięta. To jest zgodne z prawdą, ponieważ znajduje się w obowiązującej od kwietnia strefie bezpieczeństwa wokół gazoportu - jednak jak wielokrotnie podkreślał wojewoda zachodniopomorski, jest to zakaz czasowy. Informacji o czasowości zakazu na mapie nie ma.

Przypomnijmy: choć do latarni i fortu nie można obecnie dojechać drogą lądową, to same zabytki nie są objęte strefą i można się do nich dostać drogą wodną. Turystyczne rejsy do zabytków organizuje jeden z armatorów. Tyle, że z mapy to również nie wynika. Zaznaczone są na niej jednak przeprawy miejskie, jest informacja o promach do Szwecji, ale też informacja o rejsach do niemieckich Ahlbeck i Bansin. O tym, że można dopłynąć do sztandarowego zabytku Świnoujścia, czyli najwyższej polskiej latarni - turysta z mapy się nie dowie.

- To mapa szkodliwa i kłamliwa. W tej sytuacji powinna po prostu zostać zniszczona, ale to byłoby kolejne marnotrawienie publicznych pieniędzy. Kompromisowym rozwiązaniem będzie wydanie erraty, którą będzie można doczepić do mapy i na takie wyjście z tej sytuacji wstępnie zgodził się prezydent Janusz Żmurkiewicz - mówi Piotr Piwowarczyk, prezes Świnoujskiej Organizacji Turystycznej (ŚOT).

W czwartek pisemnie poprosiliśmy miasto o szczegółowe informacje na temat mapy: m.in. o koszty jej wydania, nakład i to, jak doszło do błędu. W piątek zadzwoniliśmy do wiceprezydenta Pawła Sujki, który sprawuje bezpośredni nadzór nad Wydziałem Promocji, Turystyki, Kultury i Sportu, który odpowiada za wydawnictwo.

- Miasto wyda komunikat w poniedziałek, mamy początek sezonu i dużo pracy. A pani widziała w ogóle tę mapę? - odpowiedział pytaniem. Na nasze zapewnienie, że oczywiście tak, prezydent stwierdził, że zabytki są zaznaczone na mapie atrakcji dokładnie tak samo, jak były na poprzedniej. - Poza tym ŚOT brał udział w konsultacjach i widział mapę przed drukiem - twierdzi Paweł Sujka.

Piotr Piwowarczyk mówi wprost: - To kłamstwo i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Ostatnie konsultacje odbyły się 25 maja i ta mapa tak nie wyglądała. Tę wersję zobaczyliśmy już po wydrukowaniu i wszyscy jesteśmy w szoku. Nie jest też prawdą, że podobnie było na poprzedniej mapie - tłumaczy i podkreśla, że jest nie tylko prezesem ŚOT, ale i osobą prowadzącą Muzeum Obrony Wybrzeża.

- Gdyby chodziło o jakiś trzeci obiekt, ktoś teraz mógłby mi zarzucić, że czegoś nie dopatrzyliśmy. Ale mowa przecież także o naszych obiektach! I to w czasie, kiedy sytuacja dla nas jest i tak bardzo trudna. Dlatego jeszcze raz podkreślam: nie widzieliśmy tej wersji mapy i na pewno nie zaakceptowalibyśmy czegoś takiego - mówi.

Joanna Agatowska, świnoujska radna z klubu Lewicy i jednocześnie też członkini ŚOT nie przebierała w słowach, opisując sytuację w swoich mediach społecznościowych. "Robione to jest z wyrachowaniem, cynizmem i uporem godnym ormowskich metod wychowania i działania zasiedziałej na stołkach pewnej nomenklatury, która nie ma już nic wspólnego z etyką i demokracją oraz walką o lokalne wartości i tożsamość tego miejsca" - napisała.

W rozmowie z nami podkreśliła, że papierowa mapa jest niezbędnym elementem promocji miasta.

- Korzystają z niej chętnie seniorzy, ale nie tylko. Tyle, że co roku mamy problem, aby miasto wydało odpowiednią ilość map. W tym roku, w obiekcie, w którym pracuję, sami zleciliśmy wydanie planu miasta innej firmie. To, co wydało teraz miasto, jest po prostu nie do przyjęcia i będę o to pytać prezydenta na najbliższej sesji rady miasta - zapowiedziała.

Nowy plan miasta jest dostępny na oficjalnej stronie Świnoujścia bez żadnej adnotacji o błędzie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wielkie zamieszanie z nową mapą Świnoujścia. Pieniądze wydane na bubel? - Głos Szczeciński

Wróć na swinoujscie.naszemiasto.pl Nasze Miasto